Wybór kaw do oferty to zawsze długotrwały i wymagający proces. Jednak moja filozofia jest prosta: to MUSZĄ być kawy, które ja z chęcią wypiję i z czystym sumieniem Ci polecę. I tym się kieruję przede wszystkim. Bądź co bądź są to też kawy, które ja piję na co dzień 🙂 i nie chcę się potem przy porannej kawie denerwować 🙂
Dzielić się ziarnami, które biorą udział w zawodach międzynarodowych. Dlaczego? Bo po prostu są wyjątkowe i chciałabym, aby każdy mógł ich spróbować. Nie tylko zawodnicy, czy sędziowie. Z drugiej strony wiem ile pracy włożone jest w produkcję takich ziaren i że ich wysoka cena ma uzasadnienie (choć nie zawsze… ale o tym będzie inny post). Staram się jednak nie zapominać o elemencie ekonomicznym. Mimo wszystko muszą to być ziarna, na które kawosz będzie mógł i chciał przeznaczyć swój budżet 🙂
Jak to wygląda w praktyce?
Jest bardzo wiele źródeł zielonej kawy. Począwszy od polskich i zagranicznych importerów, przez wspólne zamówienia z zaprzyjaźnionymi palarniami, po przyjacielskie kontakty z różnych stron kawowego świata i oczywiście bezpośrednie kontakty z producentami w krajach uprawy. Przede wszystkim regularnie kontaktuję się z importerami kawy zielonej, którzy mają magazyny w UE. Jest to najwygodniejsze i najprostsze rozwiązanie, gdyż nie trzeba organizować wysyłki zza oceanu, ogarniać odprawy celnej, albo walczyć z Sanepidem. Na imporcie kawy zielonej trzeba się znać i zapewniam, że nie jest to sport dla początkujących. W ofertach importerów zwracam szczególnie uwagę na świeżość zbiorów i jeżeli coś mnie zainteresuje, proszę o próbki.
A co mnie intryguje?
Może to być profil smakowy którego akurat brakuje w ofercie, np. klasyczna truskawkowa Etiopia jak Daye Bensa natural albo kwiatowa Colombia Gesha Queen. Czasem to nietypowa obróbka, jak Colombia Santa Monica Lulo – 72h fruit fermentation, albo nowa odmiana botaniczna jak Sidra Mosto Natural Anaerobic, albo moja ukochana Sudan Rume natural. A czasem nawet zabawna nazwa. Ile takich próbek zamawiam? Hmm to zależy. Od tego ilu kaw szukam i czy będę mieć czas wszystkie je sprawdzić i opisać, więc czasami 5… a czasami 15.
Gdy przyjadą próbki przygotowuję cupping.
To taka forma testu i oceny ziaren. A wygląda jak tradycyjne zaparzenie kawy w szklance u cioci na imieninach 😀. Tyle że ma dużo bardziej sztywny protokół. Poprawnie przeprowadzony cupping daje obraz potencjału kawy oraz jej ewentualnych defektów. W trakcie oceniam: aromat, smak i posmak w różnych temperaturach, teksturę, no i czy kawa jest “jakaś”. Trudno to opisać. Po prostu szukam czegoś wyróżniającego.
Generalnie trochę innych cech szukam w kawach pod tzw. “filtr”, czyli dedykowanych do parzenia metodami przelewowymi, a na inne cechy stawiam w kawach przeznaczonych typowo pod espresso.
Wybór kaw “pod filtr” jest moim zdaniem łatwiejszy, bo cupping w dużej mierze oddaje cechy które można uzyskać w przelewowych metodach parzenia: aromat, smak, body. Tu wystarczy rzetelna analiza kawy w różnych temperaturach. Jeśli chcesz nauczyć się parzyć kawy w ten sposób, obejrzyj mój bezpłatny kurs. Z espresso jest nieco trudniej, bo dobre kawy pod espresso są totalnie nudne w cuppingu. Ja osobiście muszę się nastawić, że szukam kawy “pod espresso”, żeby z rozpędu nie odrzucić fajnych ziaren. Po pierwsze skupiam się na solidnym body, a po drugie na tym, by był dobry finisz i kilka, dosłownie kilka wyczuwalnych smaków. Espresso będzie kilka razy bardziej intensywne, niż to co odczuwamy w cuppingu, więc zbyt złożona kawa może okazać się po prostu zbyt trudnym sensorycznie doświadczeniem.
Ile kaw z takiego cuppingu trafia do oferty?
To też różnie – czasem 1, czasem 4, a bywa że żadna. Gdy wybierałam ziarna na sam początek działalności, spróbowałam łącznie ok. 140 próbek, a do oferty trafiło 8. Pochłonęło to masę czasu! Teraz “skuteczność” mam nieco lepszą, bo nauczyłam się trafniej wybierać próbki po opisach.
Jak Ty się w tym możesz połapać?
Owca i kruk będą Twoimi przewodnikami w poszukiwaniu „czegoś pysznego” w moim kawowym uniwersum. Są tacy jak ja – czasami obsesyjnie poszukują doskonałego ziarna, wypału i parzenia, innym razem chcą po prostu smacznego espresso lub kremowego cappuccino, za to z ładnym latte artem:
To jak? Jesteś owcą czy krukiem?
Agnieszka Rojewska
01/01/2024
Treści dostępne na blogu są prezentacją opinii, poglądów, wiedzy lub doświadczenia autora, ale nie stanowią formy indywidualnego poradnictwa w jakiejkolwiek sprawie. Przed podjęciem decyzji w istotnej dla siebie sprawie, zawsze zasięgaj indywidualnej porady specjalisty.
Treści dostępne na blogu objęte są ochroną prawa autorskiego, a ich kopiowanie, powielanie, dalsze rozpowszechnianie lub inne korzystanie bez wyraźnej zgody autora jest zakazane i może skutkować odpowiedzialnością cywilną lub karną. W razie zainteresowania licencją na korzystanie z treści, napisz na adres hello@sheepandraven.com.
© 2024 Agnieszka Rojewska
Udostępnij artykuł:
Stworzyłam bezpłatny kurs o alternatywnych metodach parzenia kawy. Dzięki niemu zamienisz swoje ziarna w coś pysznego!
ul. Siedmiogrodzka 3/u8
01-204 Warszawa
Pn., Śr., Czw., Pt.: 16:00 – 19:00
Sobota: 10:00 – 14:00
Wt. i Ndz.: nieczynne
Sheep and Raven 2023 © Wszystkie prawa zastrzeżone